Przynajmniej raz w roku publikuję na swoim blogu modowym wpis na temat zarabiania w Internecie - czy to na blogach, czy to na sprzedaży. Mnóstwo było u mnie już takich poradników i wszystkie cieszyły się sporą popularnością. Dlaczego? Bo każdy z nich to sposób na porzucenie etatu i zarabianie dużych pieniędzy bez jakiejkolwiek inwestycji.
Biznes modowy i zarabianie przez Internet bez inwestycji: dropshipping i print on demand
Dropshipping i Print on Demand
Na początek wypadałoby wytłumaczyć, na czym polega ów biznes. Print on Demand to w wolnym tłumaczeniu "drukowanie na zamówienie" - polega to na tym, że różnego rodzaju firmy oparte o ten model oferują produkty, które powstają dopiero w momencie zamówienia. Czyli: zamawiamy t-shirt z dowolnym nadrukiem (np. Twoim własnym) i dopiero po przyjęciu zamówienia dana firma zaczyna taki produkt tworzyć. Wszystko z zależności od zapotrzebowania. Dropshipping to model sprzedaży internetowej polegający na przeniesieniu procesu wysyłki towaru na dostawcę - nie będę tego wyjaśniała i od razu przejdę części praktycznej, czyli objaśnienia, jak to wygląda w przypadku Teepublic.
Zarejestruj się tutaj i zarabiaj w Internecie
Zarejestruj się tutaj i zarabiaj w Internecie
Zarabianie przez internet na Teepublic
Mogłabym wklepać tutaj kolejną regułkę, ale uznałam, że i tak nikt, kto nie miał styczności z takim zarabianiem nie zrozumie, co mam na myśli, więc działanie serwisu wytłumaczę możliwie najprościej.
Jest to serwis, na którym możesz zarabiać bez inwestycji i w stu procentach pasywnie przez lata. Zakładasz konto, przesyłasz grafiki lub napisy o odpowiednich wymiarach, a te pojawiają się w Twoim sklepie na produktach oferowanych przez Teepublic (na t-shirtach, bluzach męskich i damskich, na spodniach, kubkach, poduszkach itd.). Asortyment jest naprawdę duży, a Ty swoją grafikę podstawiasz automatycznie do wszystkich produktów. Proces dodawania jednej grafiki (łącznie z dodaniem tytułu i tagów) zajmuje około 3 minut. Kiedy ktoś kupi produkt z Twoją grafiką, Ty otrzymujesz prowizję np. 3$ czy 8$ (zależnie od produktu). Szyciem, nadrukiem, wysyłką i wszelkimi formalnościami zajmuje się Teepublic. Twoje zadanie kończy się w momencie przesłania takiej grafiki. Wypłatę otrzymujesz 15 dnia każdego miesiąca i od lat nie ma z tym najmniejszego problemu - Teepublic z miesiąca na miesiąc osiąga coraz lepsze wyniki, a sklep jest odwiedzany przez setki tysięcy osób.
Zaraz, zaraz, ale ja nie jestem grafikiem!
Wyjaśniam najbardziej nurtujące pytania, jeśli chodzi o zarabianie dzięki Print on Demand. GRAFIKIEM BYĆ NIE MUSISZ. Nie musisz nawet znać obsługi Photoshopa. W sieci znajdziesz mnóstwo stron oferujących grafiki bez praw autorskich - tylko takie możesz wrzucać na Teepublic, by na nich zarabiać, aczkolwiek jest ich naprawdę dużo i często są świetnej jakości, więc nie będziesz miała problemu ze znalezieniem tego, czego szukasz. Drugą opcją jest wrzucanie samych napisów. Odpalasz np. Photoshopa, robisz zwykły napis i zapisujesz go na przezroczystym tle - tyle. Napisy nie muszą być wzbogacone efektami - wiele osób kupuje np. czarne koszulki z białymi napisami (lub na odwrót). Ważne, by był to napis, z którym Twój odbiorca będzie się utożsamiał np. zawód, coś zabawnego lub wyrażającego cechy osobowości, nawet cytat - ogranicza Cię tylko i wyłącznie wyobraźnia. Bywa, że takie designy stają się równie popularne, co te oparte na wyszukanych grafikach. Dla przykładu - w trakcie wyborów prezydenckich zrobiłam grafikę będącą zwykłym białym napisem "Vote for Beto". Sprzedała się aż 76 razy, a ja zarobiłam na niej prawie 300$ w miesiąc! Zwykły napis, biała czcionka - ciężko uwierzyć, prawda? To jeszcze nic. Niektórzy zarabiają na takich prostych grafikach tysiące dolarów - wystarczy, że treść nagle stanie się popularna i lubiana przez wszystkich. Tak się dzieje z cytatami na Pintereście Czy Tumblr. Warto inspirować się nimi i wykorzystywać te popularne cytaty w swoich grafikach.
Co jeszcze musisz wiedzieć...
Powinnaś wiedzieć jeszcze jedną rzecz. Są osoby, które dzięki Teepublic rzucają etaty, bo zarabiają np. kilka tysięcy dolarów miesięcznie. Jest to jak najbardziej realne. Zauważyłam, że warto tworzyć nieco bardziej niszowe grafiki - wtedy łatwiej jest się przebić przez konkurencję. Profile, które wyglądają spójnie (jak na Instagramie) również cieszą się lepszą sprzedażą. Jeśli wrzucasz cytaty, to wrzucaj cytaty, jeśli skupiasz się na zawodach, to wrzucaj grafiki nawiązujące do zawodów. Skup się na psach czy kotach - niezależnie od tego, co wrzucasz, powinnaś obrać konkretną nisze, bo np. osoby zainteresowane kotami będą śledziły i przeglądały produkty ze sklepu, który publikuje produkty, których taki klient szuka. Jeśli masz w swoim sklepie wszystko i nic, to nikomu nie chce się przeglądać całego sklepu w nadziei, że znajdzie w nim to, co go interesuje - wtedy jedyny Twój ruch pochodzi z wyszukiwarki, słów kluczowych i tytułów Twoich grafik. Sprzedaże, które generuje np. kliknięcie w link Twojego sklepu z wyszukiwarki Google są dużo mniejsze - ktoś szuka w Google koszulki z kotem, trafia na Twój sklep, klika w link, nie widzi kota, a mnóstwo innych rzeczy, więc zamyka stronę i szuka dalej.
Jeszcze jedna istotna kwestia - im więcej grafik dodasz, tym większe zarobki. Warto dodawać coś nowego np. raz na kilka dni, czyli regularnie. Jest z tym podobnie, jak z blogowaniem - jeśli robisz to regularnie, to zarabiasz i cieszysz się ruchem. To po pierwsze. Druga sprawa - nie licz na efekty od razu. Nie zawsze jest tak, że od razu coś sprzedasz. Ja początkowo uploadowałam dość dużo, a pierwszą rzecz i tak sprzedałam po około dwóch tygodniach. Po roku nie żałuję poświęconego czasu, bo codziennie sprzedaję produkty warte kilkadziesiąt dolarów - wrzucam jedną grafikę dziennie i poświęcam na to maksymalnie 5 minut w trakcie porannej kawy.
Byłabym zapomniała - w tym wszystkim najlepsze jest to, że zarabiasz w pełni pasywnie. Nawet, jeśli olejesz swój profil, to nikt go nie usunie. Twoich produktów ze sklepu też nikt nie usunie. Za 10 czy za 15 lat wciąż będzie można je kupić bez jakiejkolwiek ingerencji z Twojej strony. To nie Allegro, że musisz cały czas ponawiać aukcje. Wrzucasz i już. Twoje produkty dożywotnio trafiają do asortymentu Teepublic - być może będą na nich zarabiać nawet i Twoje dzieci.
Czy Print on Demand jest dobrym sposobem na zarabianie przez Internet?
To już niejako podsumowanie wpisu. Odpowiadając na powyższe pytanie - tak, Print on Demand to ewidentnie najlepszy sposób zarabiania przez Internet w ostatnich latach. Z blogowaniem jest ciężko, marketing afiliacyjny i polecanie czegokolwiek - tutaj również zarabia się bardzo trudno, bo jeśli nie posiadasz np. popularnej strony internetowej, to nic Ci nie da polecanie czegokolwiek na swoim prywatnym profilu facebookowym. Potrzebujesz do tego ruchu. Inne sposoby zarabiania są przeważnie ściemą, a klikanie w ankiety i tym podobne - to wszystko jest po prostu nieopłacalne.
Print on Demand pozwala bez problemu i wysiłku zarabiać spore pieniądze (bo nie w złotówkach). Jest to opcja dla leniwych, bo ja osobiście jestem naprawdę leniwą osobą. Lubię zarobić i się nie narobić. Nie masz nic do stracenia, więc nie zastanawiaj się - posiedź nad tym trochę i sama się przekonaj. Nawet, jeśli uznasz, że nie odpowiada Ci ten sposób zarabiania pieniędzy, to Twoje produkty wciąż pozostaną na Teepublic. Być może któregoś dnia sama będziesz zaskoczona stanem swojego konta.
Bardzo pomocny artykuł, konkretnie i jasno napisany. Serdecznie dziękuję.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jak to wygląda z płatnościami za tworzenie na Teepublic? Czy z tytułu praw autorskich dostajemy tantiemy czy trzeba mieć działalność gospodarczą, VAT, NIP?
Tak, jest to przychód z praw majątkowych :)
Usuń