Dobrze wiecie, że raz na jakiś czas lubię podzielić się z Wami wskazówkami odnośnie prowadzenia bloga. Nie jestem ekspertką, ale prowadzę blogi od 6-7 lat, ze sporymi sukcesami, więc posiadam - nie tyle wiedzę - co doświadczenie. Próbowałam wiele rzeczy, chcąc wypromować swoje blogi modowe i urodowe najbardziej jak się ta. Mam także blogi z zupełnie innej niszy, ale dziś nie o tym.
Co zrobić, żeby mój blog był popularny? Ilość wpisów a popularność bloga
Te długie lata pracy nad blogami pozwalały mi na bieżąco wyciągać wnioski. Dzisiaj znalazłam kilka - według mnie - najistotniejszych czynników, które zadecydowały o ich popularności. Cała reszta złotych rad z Internetu okazała się mitem. Być może osoby, które te poradniki pisały, akurat zdobyły popularność, bo coś tam pozmieniały i w efekcie zaczęły przypisywać swój sukces tym konkretnym zmianom. A prawda najczęściej jest taka, że Google zwyczajnie miał dobry humor i dał im lepsze pozycje.
No dobrze, czyli że wszystko zależy od Google? Gdyby tak było, to ten wpis nie miałby żadnego sensu. Zacznę od krótkiego wprowadzenia, by nakreślić Wam to, na czym powinnyście się skupić, bo większość z Was pewnie marnuje 90% swojego czasu na spamowanie wpisami w social mediach. Spoko, część osób kliknie w te linki i zajrzy na Waszego bloga. Ale czy naprawdę 5-10 nowych osób to gra warta świeczki? Totalnie nie. Mając wysokie pozycje w Google, będziecie mieć setki lub tysiące czytelników dziennie. I to bez udostępniania czegokolwiek przez długie godziny. Social media nie sprawią, że Wasz blog będzie popularny. Zapewnią Wam jedynie kilka wyświetleń - działa to tak, jak reklama na Facebooku. Póki płacicie, to macie lajki, przestajecie płacić i Wasz profil na nowo staje się Waszym profilem, a pod każdym postem macie zero polubień. Pozycje w Google sprawią, że każdy Wasz wpis będzie osiągał tysiące wyświetleń w sposób naturalny, a więc nie będzie to "pomoc doraźna" jak udostępnianie na portalach społecznościowych, tylko rzecz permanentna.
Co na początek? Tytuł bloga, opis bloga, tytuły wpisów i słowa kluczowe. Absolutna podstawa. Tytuł musi skłaniać do kliknięcia i zawierać słowo kluczowe (lub słowa kluczowe), na które chcecie go wypromować w wyszukiwarce. Opis bloga działa na podobnej zasadzie. Nasycenie słów kluczowych w treści (ilość powtórzeń danego słowa kluczowego) to kolejny ważny czynnik. Ważne, by zamieszczać je w niej możliwie naturalnie, czyli nie spamować tym samym słowem 200 razy na jeden wpis. Dobrym pomysłem jest używanie synonimów - to również zwiększa Wasze szanse na bycie dostrzeżonym przez Google.
Backlinki, a więc linki do Waszych wpisów nie mają dziś już tak kluczowego znaczenia jak kiedyś. Dawniej kupowało się np. artykuły z linkami do Waszego bloga. Dzisiaj używam tego głównie po to, by dać robotom Google do zrozumienia, że to właśnie o tym jest mój wpis, a nie o czymś innym. Przykładowo - jeśli do mojego wpisu o kurtkach damskich kierują linki ukryte w artykułach pod słowem kluczowym "kurtki damskie", to robot "myśli": Hej, to pewnie właśnie o tym jest Twój wpis! Dajmy mu wyższe pozycje na tę frazę. Tak czy inaczej - to tylko wstęp.
Co jest najważniejsze? "Najważniejsze" to pojęcie względne. Po prostu zakładam, że większość z Was nadaje w miarę dopuszczalne tytuły swoim wpisom, bo przecież nie piszecie o szamponie i nie piszecie w tytule "recenzja skarpetek", prawda? Tak więc, najważniejszym czynnikiem, który przyczynia się do ilości wyświetleń i popularności Waszego bloga jest ilość i jakość wpisów.
Powinny być one stosunkowo długie i merytoryczne. Nie spodziewajcie się efektów od razu. Choćbyście się dwoiły i troiły -Wasz blog nie będzie popularny po opublikowaniu 5 czy 10 wpisów. Opowiem Wam o tym na swoim przykładzie i zapewniam - zaobserwowałam to samo w przypadku wszystkich moich blogów. Są to więc wnioski w pełni sprawdzone i trafne. Zostały one sporządzone w oparciu o konkurencyjne i popularne nisze, więc jeśli piszecie bloga na niszowy temat, to ilość postów potrzebnych do uzyskania takich wyników będzie oczywiście mniejsza.
1-50 wpisów - blogi nie generowały żadnego ruchu organicznego z wyszukiwarki. Wszystkie wyświetlenia pochodziły z witryn zewnętrznych np. z Facebooka czy Pinteresta.
50-100 wpisów - wpisy generowały po kilka wyświetleń organicznych w dniu publikacji nowego artykułu i kilkadziesiąt do kilkuset wyświetleń bloga miesięcznie.
100-200 wpisów - blogi generowały średnio od 2000-5000 wyświetleń na miesiąc i od 80 do 150 wyświetleń dziennie (w momencie, gdy nie publikowałam nic nowego).
200 wpisów i więcej - w większości przypadków była to granica, po przekroczeniu której każdy z moich blogów generował od 180 do 250 wyświetleń na dzień bez jakiejkolwiek ingerencji, czyli wtedy gdy nie publikowałam. Taka ilość wyświetleń utrzymywała się na blogach nawet wtedy, gdy nie pisałam przez kilka miesięcy. Było to takie minimum, jakie generowały te blogi "same z siebie". Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybym co kilka dni publikowała nowe posty, a więc mam na myśli tutaj totalne minimum - niezależne od publikacji nowych rzeczy.
300 wpisów - blogi zaczęły przebijać się na mnóstwo czołowych miejsc w wyszukiwarce. Nawet na frazy, na których się nie skupiałam. Głównie ze względu na ilość treści na blogach. Zaczęły generować średnio 1000-2000 wyświetleń dziennie.
500 wpisów - to już moment, kiedy w zasadzie każdy mój wpis generował bardzo fajne zasięgi. Wyświetlenia na moich blogach oscylowały między 8000-20000 wyświetleń (w zależności od popularności niszy). Blogi pozostawione same sobie nie spadały już poniżej 5000 wyświetleń dziennie, a więc ich pozycja pozostawała stabilna mimo braku aktywności. Dlaczego? Bo niewielu blogerów/blogerek dociera do tego momentu. Większość rezygnuje wcześniej - mimo, że to tylko 1,5 roku pracy przy publikowaniu jednego postu dziennie.
Wiecie już, do czego zmierzam? Ilość merytorycznych i dobrej jakości postów to najważniejszy czynnik decydujący o popularności bloga. Nie bez znaczenia jest oczywiście nisza i to, jak i o czym piszecie. Ja nie jestem wcale profesjonalistką, jeśli chodzi o pisanie - nie siedzę godzinami i nie redaguję swoich postów. Piszę jak chcę i jak czuję, dlatego możliwe, że sukces odniesiecie zdecydowanie szybciej ode mnie, jednak zasada jest ta sama - im więcej dobrych postów, tym lepiej. Podam przykład. Załóżmy, że macie na blogu 200 postów, z czego tylko kilka z nich jest popularnych. 190 postów generuje zaledwie jedno wyświetlenie dziennie - pozostałych 10 jakimś cudem generuje ich po 50. 190 + 500 to już 690 wyświetleń na dzień. Zatem nawet, jeśli tylko kilka Waszych postów odniesie sukces, to przy większej ich liczbie, pozostała część tych mało popularnych też wygeneruje pokaźną ilość wyświetleń. Załóżmy, że napiszecie aż 500 postów i żaden z nich nie będzie popularny (co mało prawdopodobne). Każdy wygeneruje np. 2 wyświetlenia dziennie. Daje to 1000 wyświetleń na dzień i 30000 wyświetleń miesięcznie! Rozumiecie już, dlaczego ilość postów ma znaczenie? No właśnie.
Jest jeszcze jedna rzecz - im więcej macie postów, tym lepiej, ponieważ taki blog, który generuje 30000 wyświetleń na miesiąc będzie plasować się w Google dość wysoko (także za sprawą ilości treści na nim). Co to oznacza? Że wszystkie te wpisy będą prawdopodobnie w pierwszej dziesiątce Google, wiec śmiało możecie zakładać, że nigdy nie zdarzy się tak, że 500 wpisów będzie generować tylko po 2 wyświetlenia na post. Do czego zmierzam? Że 500 wyświetleń generujących po 2 wyświetlenia daje pokaźną sumę, dzięki której Wasz blog jest premiowany w wyszukiwarce i za sprawą tak dużego ruchu, Wasze posty są przesuwane w wynikach wyszukiwania. Ruch generuje ruch, a więc nagle - zupełnie bez powodu - ta liczba się podwaja, bo Google widzi, że generujecie 30000 odsłon miesięcznie i robi wszystko, byście plasowały się wyżej niż setki innych blogerów. Posty same z siebie zaczynają generować po 5 wyświetleń, po 10, po 20 - im więcej ich jest, tym Google chętniej przesuwa je wyżej i wyżej. Działa to tak, jak w przypadku YouTube. Najczęściej im więcej wyświetleń ma Wasz film, tym wskakujecie na wyższe pozycje i tych wyświetleń zaczyna przybywać jeszcze szybciej.
Wybaczcie, że pokusiłam się o tak obszerny wpis - trochę się zagalopowałam, ale już kończę. Do czego zmierzam? Że nawet, jeśli opublikujecie 500 wpisów i żaden z nich nie będzie generował setek wyświetleń dziennie, to nawet te 2-3 wyświetlenia każdego dnia dadzą Wam niezłą ilość. A jak wiadomo - duży ruch, to większe stawki i większe zarobki. Wystarczy konsekwentnie pisać i wkładać w tworzenie bloga odrobinę pracy. Wpisy wcale nie muszą docierać do milionów osób, jeśli macie ich wystarczająco dużo, by nawet przy małej ilości wejść, uzbierać finalnie sporą ilość wyświetleń Waszego bloga. Życzę Wam powodzenia - mam nadzieję, że opisałam swoje spostrzeżenia możliwie przejrzyście!
Komentarze
Prześlij komentarz